#2000 – o słodkich banałach
Im jestem starsza, tym więcej wartości i piękna upatruję w zupełnie prostych rzeczach.
Spokorniałam. Wyciszyłam się. Coś mnie ciągle ściga i gna, ale teraz mam Dom, gdzie cumuję, gdzie wchodzę w głębokie wyciszenie.
Znajduję tu swój twórczy rytm, wpadam w ciąg prac, cykli, udaje mi się zajrzeć daleko w siebie. Moje życie stało się proste i dobre,
bez zbędnych dram i zakrętów. Jednocześnie stało się ważne, ma sens i znaczenie. Jeszcze uczę się prostować myśli, być dla siebie dobra.
Przestałam się zupełnie przejmować, że kwiaty to “przeciętny” temat. Kiedyś bym się tym przejmowała, kiedyś chciałam malować ambitne,
trudne obrazy. Nigdy nawet się nie zbliżyłam do takich treści 🙂 Ale na szczęście przestałam już chcieć być kimś, kim nie jestem.
Widoczne nie pasuję nigdzie indziej niz do mojego małego miasta, niż do małych galerii, niż do mojej łąki za oknem i do mojego lasu.
Cudownie się czułam, gdy malowałam ten obraz, gdy gubiłam się w plątaninie listków, kwiatów i stokrotek.
To było jak medytacja, smakowanie prostych rzeczy. Ten obraz to wycinek letniej łąki. To kawałek lata, jak kawałek pysznego tortu.
Myślę, że będę malować więcej takich rzeczy, więcej kwiatów, spokojnych, roślinnych motywów pełnych słońca, deszczu, owadów,
wiatru i kolorów. Kolorów!
Seria “#2000” to zbiór krótkich esejów publikowanych już wcześniej na Instagramie, gdzie limit znaków wynosi właśnie (tytułowe) 2000 znaków.
Traktują one krótko i subiektywnie o sztuce, procesie twórczym i zagadnieniach związanych z pracą artysty. Nie wyczerpują tych tematów,
jednak zwięźle opisują moje przekonania i przemyślania. Mam nadzieję, że nie tylko pozwolą wszystkim lepiej poznać mnie – artystę
– ale także pomogą innym twórcom na ich osobistej drodze. Miłego czytania:)